Fantazje erotyczne Polaków

mężczyzna, kobieta, nogi, tenis
Profesor Lew Starowicz zdradza o czym marzą faceci, a o czym kobiety i czy naprawdę pragniemy spełnienia naszych erotycznych fantazji
/ 11.03.2009 07:57
mężczyzna, kobieta, nogi, tenis
Czy te, które jawią się w głowach męskich, różnią się od marzeń erotycznych kobiet, czy fantazje seksualne są zboczeniem? A może należy je leczyć?

Każdy człowiek nosi w sobie seksualne fantazje i są one normalnym elementem życia. Czasami to tylko ucieczka od nieciekawej rzeczywistości, czasem sposób partnerów na łóżkowe kłopoty.

Jak to robimy?
Kobiety fantazjują inaczej niż mężczyźni. Ponieważ w prawdziwym życiu zmuszone są często do praktycznych działań, ich fantazje są tego przeciwieństwem. Gdy kobieta pozwala sobie na niczym nie ograniczone marzenia seksualne, ich tematyka jest niezwykle bogata, a erotyczne przygody wprost niewiarygodne. Często akcja takich fantazji rozgrywa się w samochodzie, na basenie, w windzie. Zdecydowanie częściej z osobą znaną (najczęściej z filmów lub telewizji) niż z zupełnie obcym mężczyzną.
Mimo że kobiety częściej przyznają się do takiej seksualnej wyobraźni, szybko usiłują się jej pozbyć, ponieważ są przekonane, że to, o czym myślą, jest "grzeszne" i "zboczone". Przeciętna kobieta sądzi, że takie wizje nachodzą jedynie osoby perwersyjne. Dlatego czuje, że szybko musi usunąć je z głowy.
Paradoksem bywa również fakt, że właśnie te kobiety, które mają niczym nie skrępowaną wyobraźnię erotyczną, nie potrafią się wykazać śmiałością w łóżku. Nie chcą, aby mężczyzna sądził, iż ma do czynienia z kobietą wyuzdaną...
Mężczyźni fantazjują, wyobrażając sobie stosunek płciowy i genitalia – najczęściej nieznanej kobiety.

Lepiej nie mówić
Co dziesiąta kobieta przyznaje się, że jej fantazje dotyczą zniewolenia przez partnera, gwałtu, który dokonuje na niej obcy mężczyzna. Jest to jednak jedynie fantazja.

Gdyby taka scena miała miejsce w rzeczywistości, kobieta prawdopodobnie wcale nie czułaby spełnienia, ale wręcz przeciwnie – udrękę, ból, nienawiść. Między innymi właśnie dlatego partnerzy raczej nie powinni opowiadać sobie nawzajem własnych fantazji. Takie zwierzenia są często początkiem końca. Zazwyczaj po takich opowieściach druga osoba nie może się opędzić od natrętnych myśli: "Dlaczego właśnie coś takiego przyszło mu do głowy? A może miał już takie doświadczenia z innymi? Czy mam się zgodzić, mimo że czuję niechęć do tego pomysłu?". I tak we wzajemne relacje (do tej pory na przykład bardzo dobre) wkrada się lęk i nieufność.

Fantazje dobre i złe
Fantazje seksualne nie są zboczeniem. Kryje się w nich jednak pewne niebezpieczeństwo, kiedy stają się za bardzo kreatywne. Niektóre osoby, zanim rozpoczną życie seksualne z wymarzonym partnerem, często w myślach tworzą całe scenariusze. Rzeczywistość bywa zupełnie inna. Zdarza się, że żadna scena z marzeń nie przypomina tej, która dzieje się naprawdę. Rozczarowanie bywa tak silne, że rodzi niechęć do partnera. Z kolejnym związkiem może być podobnie.

Niektórzy ludzie reżyserują całe swoje życie seksualne. Druga osoba w związku ma do odegrania konkretną rolę, często zupełnie wbrew własnej woli. Brak spontaniczności i przymus to zagrożenie takich związków.
Moimi pacjentami często są osoby, które zmuszono do zagrania takiej roli. Kobieta nakłoniona przez męża do seksu grupowego, mężczyzna sprowokowany przez swą małżonkę do seksu z innym mężczyzną na jej oczach, kobieta, która również na oczach męża kochała się z trzema mężczyznami... Problem polega na tym, że takie sceny wymyślała tylko jedna osoba w związku. Dla drugiej był to koszmar, który później długo odchorowywała. A i dla twórcy pomysłu często było to niedobre doświadczenie.
Warto przypomnieć, że fantazje tak długo bywają bezpieczne, dopóki nie zastępują prawdziwego, zdrowego życia seksualnego.

Redakcja poleca

REKLAMA